Gdyby stać się kobietą na jeden dzień…

Z wiekiem życie każdego człowieka staje się trudniejsze. Jako dzieci odczuwaliśmy beztroskę, mogliśmy się bawić, szaleć i pozwalać sobie na wiele. Ale w późniejszych okresach życia pojawiają się kolejne ograniczenia, te mentalne, moralne i etyczne, które nie pozwalają nam na określone postawy i zachowania. I dochodząc do tego etapu dorosłości warto tu przytoczyć znane słowa Jacka Walkiewicza – skończyło się. I ja jako mężczyzna doszedłem do tego etapu przez co czasami muszę pewne kwestie zaakceptować oraz pogodzić się z tym, że w moim życiu nie tylko istnieją prawa, ale również obowiązki. Jednak bycie kobietą to jest dopiero wyzwanie.

Gdy tak patrzę na swoje ostatnie 26 lat to stwierdzam, że moje całe życie jest „usłane różami”, czyli przebywam w większości w towarzystwie kobiet. Od urodzenia u boku swojej kochanej mamy, następnie w otoczeniu koleżanek w szkole, na studiach i pracy, kończąc na całodniowym spędzaniu czasu ze swoją dziewczyną. I pomimo tak solidnego doświadczenia zdarzają mi się sytuacje, w których zrozumienie kobiet bywa bardzo trudne lub wręcz graniczy z cudem. Z czego to wynika? Co jest tego przyczyną? I na końcu zawsze pojawia się to magiczne nurtujące pytanie: Dlaczego nie mogę znaleźć odpowiedzi?

Ostatnio natknąłem się na Facebooku na sondę uliczną autorstwa blogera Reżyser Życia, który pytał mężczyzn o to, co by zrobili, gdyby stali się kobietami na 1 dzień. W przeszłości widywałem podobne eksperymenty społeczne, odnoszące się do tego typu treści, ale dopiero teraz zacząłem się nad tym poważnie zastanawiać. I przypomniałem sobie jedno zdanie, które często słyszałem od swoich mentorów i sam je w przeszłości przekazywałem innym – aby móc zrozumieć drugą osobę, postaw się na jej miejscu. I tak samo to wygląda w przypadku kobiet. Z tym, że trzeba wziąć pod uwagę jeszcze dwie kwestie.

Emocje. Kobiety są emocjonalnymi istotami. Rozwój całej cywilizacji ludzkiej, sięgającej kilku tysięcy lat, wykształcił u nas takie przekonanie, że mężczyzna ma być silnym, odważnym i mocno zbudowanym przywódcą. Natomiast kobiety są wrażliwe, delikatne i nieśmiałe. Współcześnie granice emocjonalne zaczynają się powoli zacierać. Przykładowo – coraz więcej kobiet piastuje stanowiska kierownicze, a mężczyźni decydują się na opiekę nad dzieckiem. Jednak jest to jeszcze zbyt rzadkie zjawisko, aby można było już mówić o pewnej równowadze emocjonalnej między obiema płciami. Co więcej – to, że kobiety są wrażliwe i delikatne, nie znaczy jednocześnie, że są słabsze i gorsze, nawiązując do niedawnej wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego. I tu przejdę do drugiej kwestii jaką jest równouprawnienie.

Z każdym rokiem coraz więcej mówi się o równych prawach wobec płci w praktycznie wszystkich aspektach życia i z każdym rokiem nie widać rozwiązania tego konfliktu. Warto więc mocno zaznaczyć jedno zdanie, które każdy z nas powinien wbić sobie do głowy – równouprawnienie płci dotyczy OBU płci – mężczyzn oraz kobiet. Jeśli po jednej stronie barykady pada argument mówiący o tym, że kobiety powinny zarabiać tyle samo lub więcej, niż mężczyźni, a po drugiej padają słowa typu „Równouprawnienie kończy się wraz z wniesieniem pralki na 4. piętro”, to prawda jest brutalna i gorzka – nikt tu nie ma racji.  Oczywiście rozumiem, że w niektórych strefach kulturowych do dziś istnieje agresywna wyższość mężczyzny nad kobietą i powinno się takie rzeczy zwalczać, ale pamiętajmy o podstawowej zasadzie – dając coś jednemu, nie odbierajmy tego drugiemu. Dlatego powstał przez ONZ jeden z 17 celów zrównoważonego rozwoju, jakim jest Gender Equality, mający na celu zwiększenie szans rozwoju zarówno dla kobiet i mężczyzn. I choć kobiety słusznie walczą o równość wobec praw, to pamiętajmy, że nie powinno się to opierać w pełni na posiadanej płci, ale ciężkiej i efektywnej pracy, posiadanej wiedzą i umiejętnościami do wykonywania specjalistycznej czynności lub działania.

Wracając do powyższego eksperymentu społecznego, gdybym miał stać się kobietą na jeden dzień, to jedyne, co by mi pozostało, to cieszenie się swoimi „walorami”. Prawda jest taka, że my, mężczyźni, potrzebowalibyśmy przynajmniej miesiąca, aby móc doświadczyć chociaż części tego, co przeżywa kobieta w całym swoim życiu. Bólu podczas miesiączki, złamanych paznokci, długotrwałego szykowania się do wyjścia, dbałości o swój wygląd i figurę, czy szału zakupowego. My myślimy jednotorowo, opierając swoje założenia na logice i racjonalnym podejściu, zgoła inaczej niż kobiety. I mimo, że ta nielogiczność bywa dla nas często irytująca i wkurzająca, to będąc szczerym, dzięki tej nieobliczalności kobiety sprawiają, że świat nie jest nudny, monotonny i bezpłciowy. I może za to je właśnie kochamy.

Kacper Papiernik

This entry has 0 replies